Odwiedziny

Byłam, nareszcie zebrałam się w sobie i dotarłam do mojej ukochanej przyjaciółki.
Moja najwspanialsza i jedyna w swoim rodzaju (charyzmatyczna i dobra jak tylko anioły potrafią) P.
Urodziła wreszcie swoją wymarzoną córeczkę.
Musiałam zrobić rewanż ;-P Żart, każde jej dziecko odwiedzam.

Pamiętam jednak jak dziś, 29.08.2014 moja córka ma prawie dobę a ja umierająca leżę na sali poporodowej.
Świeży Pan Ojciec, przejęty nową rolą nie bardzo wie co ze sobą zrobić,
więc krąży.
Sąsiadka z łóżka obok, dziesiąty raz przebiera swojego Juniora o.O
A ja czuje się jakby mi ktoś skrzydła podciął. Wariatkowo.
Patrzę na tą moją Hankę i nie wierzę w to wszystko dookoła mnie.
Sytuacja mnie przerasta, zwłaszcza to, że wieczorem zostanę sama.

Nagle telefon:
P. -Misiu w której sali leżysz?
JA – XYZ
P.-Pędzę do moich księżniczek!

Pięć minut później wparowała…

Piękna. Długie do pasa blond włosy. Czerwone szpilki i super obcisłe dżinsy.
No bo jak???
Jak nawiedzać to z przytupem. Jak Archanioł Gabriel.
Prawie zemdlałam.
A moja P. (niezawodna) taksuje mnie wzrokiem i:
P- Misiu nic Ci nie chcę mówić, ale siara Ci leci…
Musisz się przebrać, idź do łazienki, ja się wszystkim zajmę…
O Boże jaka piękna ta Haneczka no cudo.
I Ty sobie nie myśl, ja to się tak dla Ciebie odstroiłam.
Zmotywować Cię chciałam, żebyś taka (…) nie została.
Za pół roku Cię widzę w takich dżinsach…
A jak Ty się czujesz? Dobrze, że Ci tu tabun ludzi nie wparował…

Patrzę i nie wierzę, jak w jakimś filmie…

Do sali wchodzi jakiś Pan. (nagrywają program o pielęgnacji noworodków) i pyta kiedy Hania się urodziła oraz czy mogą nagrać jak ją przebieram.
Noooo jasne!!! Kołtun i uplamiona koszulina to idealna stylizacja do telewizji.
Jeszcze tego brakowało!!!
Grzecznie (albo nie grzecznie nie pamiętam) odmówiłam i powiedziałam,
iż owszem dziecko nagrać mogą (zwłaszcza, że zrobiła smółkę której im do materiału brakowało) ale przebierać nie będę ja, tylko moja osobista asystentka P.

Pan zdębiał… Moment konsternacji, spojrzał na P. i mówi:
– A przepraszam, a poradzi sobie Pani ze zmianą pieluchy u takiego malucha?
(Nie ukrywam, można było lekko wątpić na pierwszy rzut oka)
P- Proszę Pana! Może nie wyglądam (do dziś nie wygląda) ale ja mam trzech synów.
Wydaje mi się, że jeszcze nie zapomniałam bo ostatni nie ma roku.
Mina Pana bezcenna 😀

Cenną radę mojej przyjaciółki wzięłam sobie do serca i szybko się ogarnęłam ;-P
Są na świecie takie osoby, które zarażają pozytywną energią, ładują nasze baterie samą swoją obecnością w naszym życiu. Taka właśnie jest MOJA P.
Możesz sobie pomyśleć, ale świnia… Jak można wpaść tak do zmaltretowanej koleżanki i narobić jej kompleksów.

JA tak nie myślę, bo znam to żywe srebro, którym jest moja P.
Ona jest po prostu dobrym kochanym człowiekiem.
TAKIEJ przyjaciółki życzę każdemu. Takiej, która nie zazdrości Ci niczego.
Takiej, która we wszystkim widzi dobre strony.
Komplementy, mówi bez podszeptu nienawiści.
Ceni wartości rodzinne i przyjaźń ponad wszystko.
Takiej, która zawsze jest.
Nie ważne, że daleko i ciągle coś wypada, rujnując kolejne plany na spotkanie…

Tak sobie teraz myślę, że moja Hanusia to taka modelka po Cioci P. właśnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *